- ooo, - powiedziała Olka trochę zmieszana.
usiedliśmy, rozlaliśmy sobie i rozmawialiśmy o życiu. nawet nie wiem kiedy i jak moje usta złączyły się z ustami Patryka. Ola z Matim zaczęli się cieszyć jak nienormalni. dokończyliśmy flaszke i sierdziliśmy że idziemy do domu, bo już każdy miał dosyć. dotarłam do domu, oczywiście nikogo nie było. wyszłam na balkon, odpaliłam szluga i zaczęłam rozmyślać nad tym co się dzisiaj wydarzyło. zgasiłam peta, przebrałam się i poszłam spać. rano obudził mnie tata oznajmiając, że mam śniadanie na stole, a on musi lecieć do pracy. zeszłam na dół, zjadłam śniadanie, wykąpałam się i zadzwoniłam do Olki, że ma wbijać do mnie. po trzydziestu minutach była już u mnie. wypiłyśmy kawę i postanowiłyśmy iść nad jezioro, bo przecież piękna pogoda. w trakcie drogi Olka szła, pisała sms'y, śmiała się do telefonu i w między czasie gadała ze mną.
- z kim tak drukujesz? - zapytałam zaciekawiona.
- nie uwierzysz. - powiedziała, a ja zrobiłam pytającą minę. - z Matim. - rzekła z uśmiechem od ucha do ucha.
- tylko mi się nie zakochaj. - zażartowałam.
- no chyba ty. - powiedziała z powagą.
doszłyśmy na plażę, rozłożyłyśmy ręczniki i zaczęłyśmy się opalać. nagle poczułam jak jedna osoba bierze mnie za ręce, a jedna za nogi. zaczęłam krzyczeć,okazało się że to Mati z Patrykiem. znalazłam się w lodowatej wodzie.
- to twoja sprawka. - powiedziałam w stronę Olki.
- no baa. - zaśmiała się.
- no kretynka. - powiedziałam.
- ale i tak kochasz tą kretynkę. - powiedziała przytulając mnie.
usiadłyśmy, a chłopacy poszli po coś do picia. siedzieliśmy później dość długo i udaliśmy się do domu. kiedy się kąpałam dostałam sms'a od Patryka, żebym wpadła do niego na jakiś film, bo on nie ma co robić. w sumie, to ja też nie miałam nic lepszego do roboty, a była dopiero 19. doszłam pod jego mieszkanie, zapukałam do drzwi, otworzył mi. weszliśmy do środka. ledwo usiadłam, a on już włączył jakiś horror.
- ja nie lubię horrorów. - powiedziałam.
- polubisz. - szepnął siadając koło mnie i chwytając mnie za rękę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz